Witajcie Kochani.
Po długiej przerwie, związanej z pewnymi sprawami prywatnymi, postanawiam do Was powrócić.
Mam nadzieję, że moja nieobecność zostanie mi wybaczona.
Kiedy nie było mnie z Wami starałam się możliwie często śledzić Wasze blogi ;)
Szczególnie często odwiedzałam <KLIK>
Szczególnie często odwiedzałam <KLIK>
Do następnego postu.
Trzymajcie się ;)
Słyszałam właśnie co nieco o tym samoopalaczu ale chyba na razie nie chce zdradzać Lirene z żadnym innym, mam dość rozczarowań :P
OdpowiedzUsuńNo tak. Jeśli o samoopalaczach mowa, testować można jedynie w tygodniu, w którym wiesz, że z domu nie wychodzisz. Jeśli nie spełni oczekiwań (zostawia plamy, ma sztuczny kolor lub co gorsza ciężko go rozsmarować równomiernie) to przynajmniej świat tego nie widzi. ;)
UsuńCzekam na kolejny post! ;)
OdpowiedzUsuń